ciało-oddech-umysł

 

“Ciało jest domem duszy” powiedzą wierzący.  “W zdrowym ciele zdrowy duch”- starą jak świat maksymę powtarzają nam od dzieciństwa wuefiści, harcerze i sportowcy. Również osoby, które wierzą jedynie w to, co namacalne, mierzalne i zbadane i pojmują tajemnicze mechanizmy chemiczne pozwalające na swobodny przepływ myśli i rządzące emocjami widzą te nieuchwytne procesy jako jeden z aspektów funkcjonowania ciała. Niezależnie od światopoglądu, daru wiary czy wiedzy wszyscy oni dzielą przekonanie, że ciało, umysł i świat emocji są nierozerwalne, przenikają się i warunkują. Wszystko, co dzieje się w obszarze emocji znajduje odbicie w reakcji fizycznej naszego ciała i na odwrót, a wszelkie podziały na psyche i soma są sztuczne i służą tu jedynie pewnemu uproszczeniu.

Wszyscy doświadczyliśmy sytuacji, gdy pod wpływem stresu żołądek zawiązał się nam w supełek lub przeciwnie dostawaliśmy ataku wilczego głodu, znamy uczucie napięcia mięśni w okolicy karku, przyspieszone bicie serca, spłycenie oddechu czy suchość w gardle.

Fizjologia już dawno potrafiła wyjaśnić to zwiększoną aktywnością układu współczulnego uruchamiającego reakcję “uciekaj albo walcz”, która pozwala organizmowi zmobilizować się w razie zagrożenia, spowalniając na ten czas “codzienną krzątaninę” naszego organizmu (np. trawienie). Jednak co za dużo to niezdrowo. Przedłużający się stres powoduje prawdziwe spustoszenie w naszym organizmie. Znamy długą listę chorób wywoływanych lub zaostrzanych przez stres. Należą do nich takie, w rozwoju których rola psychiki jest dość oczywista: bóle głowy, zaburzenia łaknienia, otyłość, wrzody żołądka i dwunastnicy czy nadciśnienie, ale także np. choroby alergiczne (astma, atopowe zapalenie skóry), w których etiologii lekarze stosunkowo niedawno zaczęli dostrzegać wpływ emocji. Istnieją też choroby których przebieg jest zaostrzany poprzez czynniki emocjonalne, choć wpływ ten nie jest już tak oczywisty (cukrzyca, nadczynność tarczycy czy gościec).

Pomimo tej wiedzy i doświadczenia, które jest udziałem każdego z nas, do niedawna większość specjalistów zajmujących się ciałem koncentrowała się wyłącznie na sferze fizycznej nie biorąc pod uwagę psychiki znacznie zawężając działanie swoich metod.

“Lekarze duszy” tymczasem dość lekceważąco podchodzili do pracy z ciałem, oddziałując na nie jedynie dość ochoczo za pośrednictwem farmakoterapii.

Dziś co raz częściej docenia się możliwości wynikające z wzajemnego przenikania się tych dwóch sfer. Z jednej strony podkreśla się rolę psychoterapii, relaksacji, medytacji, technik wizualizacyjnych i innych metod porządkowania emocji, które poprzez pracę z umysłem wyzwalają ciało od napięć, bólu, a nawet pomagają walczyć z poważnymi chorobami. Pojawiają się doniesienia o korzystnym wpływie pozytywnego nastawienia chorego na proces zdrowienia i rekonwalescencji.

Z drugiej strony zauważa się również działanie odwrotne- poprzez pracę z ciałem można oddziaływać na układ nerwowy i hormonalny, harmonizować pracę autonomicznego układu nerwowego, a tym samym wpływać na nastrój i samopoczucie. Poprzez uwalnianie zapisanych w ciele napięć można uporać się z zaniedbaną strefą emocji, zwiększyć wydolność umysłu czy poprawić pamięć i koncentrację. Co raz częściej stosuje się różne metody pracy z ciałem w leczeniu np. zaburzeń rozwojowych u dzieci, depresji, nerwic czy spowalnianiu procesów starzenia.

Popularność zdobywa również psychosomatyka czyli nauka o połączeniu sfery fizycznej, emocjonalnej i psychicznej.  Zakłada ona istnienie “pamięci ciała”, która jest niczym innym jak zapisem naszych doświadczeń, tłumionych emocji czy czynników socjokulturowych (presji i wyzwań środowiska) w postaci napięć mięśni i tkanki łącznej.  Wyjątkowo interesująca wydaje się być tu powięź znajdująca się co raz częściej w centrum uwagi terapeutów. Wprawny obserwator potrafi “odczytać” naszą osobowość, sposoby reagowania na stres i naszą historię na podstawie obserwacji sylwetki czy sposobu poruszania się. Jednak przeżycia uwięzione w naszym ciele nie tylko kwestia wyglądu. Utrzymujące się latami napięcia powodują usztywnienie ciała, ból i wspomniane wyżej choroby psychosomatyczne. Uwolnienie takich napięć, choć zbawienne bywa procesem długotrwałym i trudnym. Specjaliści pracy z ciałem niejednokrotnie bywają świadkami przełomu emocjonalnego czyli niespodziewanego i gwałtownego uwolnienia tłumionych odczuć u osób z którymi pracują. O przełomie emocjonalnym więcej piszę tutaj: http://zajogujsie.blogspot.com/2012/09/jednosc-ciaa-i-ducha-wpyw-asan-na-emocje.html

Na płynnym pograniczu obszarów psyche i soma leży praca z oddechem. Techniki oddechowe, zwane w jodze pranajamą łączą działanie na sferę fizjologiczną z wpływem na stan umysłu. Na płaszczyźnie psychicznej koncentracja na oddechu pozwala uspokoić myśli, oderwać je od problemów, panować nad stresem i drżeniem głosu czy dodaje pewności siebie. Znane są również techniki zwane “uzdrawiającym oddechem” będące połączeniem oddechu z wizualizacją wspomagające proces walki z chorobą.

Na płaszczyźnie fizjologicznej stosowanie właściwych technik oddechowych, dobór odpowiednich proporcji pomiędzy długością wdechu i wydechu poprzez wpływ na autonomiczny układ nerwowy, oraz gospodarkę hormonalną pozwala nam uspokoić się lub pobudzić czy zwiększyć przemianę materii. Odpowiedni trening oddechu i mięśni za niego odpowiedzialnych w ten właśnie sposób u wielu osób prowadzi z czasem do zmniejszenia częstotliwości i intensywności ataków duszności i pozwala zredukować ilość podawanych leków.

O oddechu więcej można przeczytać tutaj: http://zajogujsie.blogspot.com/2014/02/moc-oddechu.html.

Joga, Pilates i inne metody z obszaru tzw. Body&Mind widzą nas jako jednostkę w której ciało, umysł i emocje stanowią nierozerwalną całość. Dzięki takiemu holistycznemu podejściu pracują i oddziałują na wszystkie  “składowe” zapewniając nam zdrowie, harmonijny rozwój i prawidłowe funkcjonowanie wszystkich przejawów naszego jestestwa. Rozwijają również świadomość ciała, uczą obserwować w jaki sposób reagujemy na stres, pozwalają poznawać siebie i mechanizmy za pomocą których możemy radzić sobie ze stresem i emocjami.

Anna Węgrzynowska